wtorek, 2 października 2007

Historia pewnych pączków

Powspominajmy karnawał :)

1 kg mąki ze szczyptą soli wsypać do wysokiej miski, pośrodku zrobić wgłębienie, wkruszyć do niego 12 dag drożdży i zalać 0,5 litra lekko ciepłego mleka. Odstawić w ciepłe miejsce na 20-25 minut.

Potem dodać 8 żółtek ubitych z 10 dag cukru, zagnieść, dodać 10 dag rozpuszczonego masła, ponownie bardzo dokładnie zagnieść. Na końcu dodać 25ml spirytusu. Ciasto powinno odchodzić od miski i od rąk. Trwa to dość długo i wymaga trochę energii.
Ciasto należy posypać mąką, przykryć ściereczką i odstawić w ciepłe miejsce do wyrośnięcia.


Kiedy wyrośnie zagniatamy je jeszcze raz dodając trochę aromatu pomarańczowego.
Odstawiamy do ponownego wyrośnięcia. Gdy wyrośnie bardzo delikatnie odrywamy niewielkie ilości ciasta, robimy placuszki, wkładamy w nie niewielką ilość dżemu, dokładnie zaklejamy i robimy zgrabne kuleczki. Odkładamy na ściereczki wysypane mąką i czekamy aż wyrosną.


Kiedy wyrosną delikatnie wkładamy je na bardzo gorący tłuszcz, do którego można włożyć trochę skórki ze świeżej pomarańczy. Smażymy do złotego koloru.
Jeśli pączek ma jasną obwódkę dookoła to znak, że ciasto było dobrze wyrobione i tym samym lekkie.


Kiedy wystygną obtaczamy w cukrze pudrze.


Smacznego!

4 komentarze:

Anonimowy pisze...

bardzo dobry przepis!!!

Anonimowy pisze...

bardzo dobry przepis!!!

Anonimowy pisze...

Rzeczywiście bardzo dobrzy przepis :)

Anonimowy pisze...

Super przepis:)

Ogólnie pączki w mojej rodzinie są uznane za "bardzo trudne" do wykonania i nigdy się nam (dokładniej mamie) nie udawały. Dziś zrobiłam pierwszy raz w życiu sama i wyszły piękne, lekkie i przepyszne:)

 
Related Posts with Thumbnails